14.04.2008

Kolejne 3-1 z Brofanami.

Kolejne, ponieważ wszystkie nasze dotychczasowe spotkania z tą drużyną kończyły się wynikiem 3-1. Pierwsze, jeszcze na Braci Załuskich przegraliśmy 3-1 grając w czterech, drugie, w poprzednim sezonie wygraliśmy 3-1. Tym razem znowu wygraliśmy, chociaż po raczej kiepskiej grze.
W pierwszym secie zaczęliśmy od niedokładnego przyjęcia (mojego), które Michał z najwyższym trudem przebił na drugą stronę. Jednak rolę jelenia szybko przejął Szyba, zawsze robiący o jeden krok za mało przed odbiorem.
Niemniej nawet Szyba nie był w stanie przezwyciężyć świetnej gry Michała, Czajnika i reszty Eteru. Odskoczyliśmy przeciwnikom na 16-12 kiedy Szyba stwierdził, że nie może być tak lekko, spiął się i przeciwnicy wyrównali na 18-18. Piter wziął czas, po którym wszystko wróciło do normy i wygraliśmy seta do 21 albo 22.
W drugim secie zacząłem przyjęciem w kotarę. Co dziwne Czajnik się na mnie nie wydarł, pewnie zasnął na moment. [Czajnik sobie obrał tego dnia Tomka na ofiarę wydzierania i znęcania się] Potem było tak sobie, bez większej historii wlekliśmy się powoli za przeciwnikiem. Szyba nie przyjmował, Tomek nie do końca opanował blokowanie - piłkę czapował w buty, szkoda, że w nasze. Dodatkowo kontynuował niezwykłą passę popsutych serwów. Michał nie znał naszej strategii ataku (Czajnik, ktoś inny, Czajnik, ktoś inny, Czajnik, Czajnik) a na dodatek krótką grał tylko z Tomkiem i to najchętniej jak już sie ustawił podwójny blok. Dopiero przy stanie 20-24 Czajnik zaszalał zagrywką, wyciągnęliśmy 3 punkty z rzędu i przegraliśmy seta do 23 po nieudanej asekuracji Pitera.
Piter postanowił obciążyć winą za wszystko co się da Szybę i zasugerował, by przenieść go do bloku, a Lolka zatrudnić na przyjęciu. Pomysł mało mi się spodobał i miałem nosa, bo Szyba nagle zagrał jakby go ktoś podmienił. Wyjmował skróty, asekurował dalekie piłki, wyciągał czapy. Michał już nie rzucał na lewe tak długo aż siatka zatrzyma nam skrzydłowego, Tomek wreszcie przełożył łapki przy bloku a Lolek dostał nareszcie jakieś piłki i walił nad blokiem. Odskoczyliśmy na 5 punktów i znowu zaczęło się głupie tracenie punktów. W pewnym momencie doszli nas nawet na 15-17, ale tego dnia spóźnione pościgi były skazane na bezcelowość - odeszliśmy powolutku, wygrywając tego seta podobnie jak pierwszego.
Czwarty set zaczął się od pomyłki Marcina który zgubił nam punkcik. To nie przeszkodziło nam w systematycznym odskakiwaniu - przeciwnicy wzięli czas przy 12-6 a całego seta przegrali do 16. Mogło być o wiele lepiej, ale Piter uznał, że było to za proste i poobijał trochę ścianę za nami.
Oceny:
  • Michał - widać było pewne braki w zrozumieniu z zawodnikami, ale po pierwsze szybko się uczył, a po drugie nie marudził na piłki które dostawał - nie dlatego bynajmniej by odbiór nam się znacząco poprawił. Do tego parę razy w odpowiednim momencie kiwnął lub uderzył z drugiej piłki. 4+
  • Czajnik - gra tym lepiej im lepszy jest przeciwnik, więc dziś zagrał trochę poniżej swoich możliwości. Może to wina Michała, który za rzadko z niego korzystał? Trzeba jednak przyznać, ze zagrywka mu siedziała, co niestety najlepiej było widać wtedy, gdy raz jeden nie trafił już za pierwszym razem - bolało. 4+
  • Piter - miał (chyba) całkiem dobry dzień na siatce i niezły w przyjęciu i asekuracji. Nagrabił sobie dwoma niewymuszonymi błędami w przyjęciu w koncówce, ale poza tym było nieźle. 4+
  • Szyba - gdybym miał oceniać 2 pierwsze sety, byłby kozłem ofiarnym, gdybym oceniał set 3 byłby bohaterem. Tak musi się pocieszyć wypełnieniem obowiązku. 4
  • Lolek - Dzisiaj Lolek dostanie najwyższą ocenę, bo rządził na siatce i dołożył do tego trochę niezłych zagrywek i jakąś obronę. 5-
  • Tomek - Skuteczność zagrywki - przez litość nie wspomnę, wywalone w aut ataki na czystej siatce - checked, wbijanie piłki blokiem w nasze boisko - idealnie. W raz z upływem czasu było trochę lepiej, ale zdecydowanie stać go na więcej. 3
  • Gorzki z przyjęciem nieźle, piłka mnie trafiała, zabrakło trochę szczęścia przy piłkach nieobronionych, nie mam powodów by być złym na moją grę, ale z drugiej strony nie miałem czym zachwycić... powiedzmy 4+(+ za tytuł MVP ;P)

4 komentarze:

Piter pisze...

Marcin powiedział, że Gorzki nie zrobił żadnych głupich błędów i przyjmował całkiem solidnie a poza tym nie był jeszcze MVP :D Także gratulacje na ręce czcigodnego ;) Chyba należy mu sie wódka ;) Btw po przegranym secie pojawiły sie pierwsze konflikty na linii Lolek-Mało Piłek dlatego pomyślałem, że skoro Szyba nie zachwycał do tej pory to może warto go zmienić, ale jak widać prorok Gorzki znowu miał racje ;)

Gorzki pisze...

jak ktoś nie dostaje piłek, to nie przesuwa się gol tam, gdzie rozgrywający rzuca, tylko tłumaczy się rozgrywającemu co zmienić ;P

Tak po prawdzie to po prostu obawiałem się, że Szyba na środku będzie grał źle, tym bardziej, że bardzo, ale to bardzo na środku grać nie chciał (za co ma wielki minus ;P)

Piter pisze...

oj Szyba Szyba... nie chcemy grać na środku... nie chcemy wspierać drużyny tam, gdzie wsparcie jest potrzebne... nie chcecie sie towarzyszu Szyba poświęcić dla budowania nowej rzeczywistości... za to chyba Syberia sie należy, albo przynajmniej 3 lata ciężkich robót ;)

Unknown pisze...

ale nastepnym razem gram na lewym :)