Eter górą
Również i tym - trzecim - razem "Eter" odniósł pozornie pewne, 4-setowe zwycięstwo.
A jakże, my zawsze trzeciego seta przegrywamy ;-) Tyle że tym razem przeciwnik rzeczywiście nam zagroził: w końcówce czwartego seta przegrywaliśmy 23:24 i tylko dzięki solidnej czapie (Wygos), skutecznym (niezepsutym) serwom Winiego oraz wspaniałemu duchowi walki całej drużyny udało się wygrać tego seta i tym samym spotkanie. A kto wie co mogłoby się w tie-breaku wydarzyć, zwłaszcza że właśnie drużyna Wkrótce z Bredziakiem na czele słynie z wygrywania trzech ostatnich z pięciu setów.