7.01.2008

Święta to zły pomysł

Jeśli się nie pomyliłem, to zdobyliśmy w całym meczu 40 punktów, co daje nam 35% wygranych piłek. Przy 65% zagrywek ze strony przeciwników i nie katastrofalnym przyjęciu oznacza coś między totalną katastrofą, a absolutnym dnem. I niestety, jakkolwiek przeciwnicy by dobrzy nie byli, poświąteczna nieporadność była więcej niż oczywista.

Wini (rozegranie): nie chcę pokazywać palcem, ale w 3 secie zdobyliśmy prawie tyle samo punktów co w 2 pierwszych setach. Jeśli nie znajdziemy miejsca na treningi, to nie wiem kiedy Wini się zgra z Czajnikiem, a jeśli tego nie zrobi to nasz atak siądzie. 2 zasada Czajnika jest najważniejsza więc Wini dostaje 3
Piter (rozegranie): lepiej niż Wini. trochę. Tylko trudno mi to oceniać 3+
Czajnik: tak jak Rafał ma spływy wiosną tak Czajnik ma narty zimą. I to widać, że nie służą one grze w siatkówkę. Przerwa świąteczna też nie. 3+
Szyba: cichy bohater meczu. Głównie dlatego, że miał być słabszym punktem, a zagrał poprawnie w przyjęciu i prawie poprawnie w ataku. Może za nisko skakał? Za to zaliczył ładną serię zagrywek. 4-
Rafał: chyba nie będzie wspominał tego meczu jako najlepszego w swej karierze. Za nisko skakał, zdarzyło mu się parę beznadziejnych wpadek w odbiorze, takie tam. 3
Wygos: zakręcony jak świąteczny makowiec. za późno w bloku, za często macał siatkę, nie czuł krótkiej, przeciętna zagrywka. Musi jeszcze z nami pograć zanim będzie do czegokolwiek przydatny. 3-
Piter (środek): mimo braku centymetrów przydatniejszy od Wygosa. Niemniej wciąż nie ma warunków do gry na środku i tyle. 3+
Wini (środek): nie jest urodzonym środkowym (brakuje mu siły i dynamiki) ale przynajmniej ma centymetry i wie jak chodzić do bloku. 3+
Gorzki: czułem sie dziś nieźle w przyjęciu (powiedzmy na 4-). To symptomatyczne, że kiedy kapitan uzna, że lepiej bym kogoś nie zastępował jako libero to zagram dobrze. W obronie było gorzej - nie wiem czy nie miałem okazji czy ich nie stworzyłem. Za to miałem jedną zarąbistą obronę i jestem z tego powodu szczęśliwy. no ale średnio daje to i tak 3+

6.01.2008

wystawa płaska okiem wystawiającego

Pomijając Winiego, mało kto wystawia Ci piłkę znad siatki. To bardziej powinno wyglądać tak:
Jeśli niebieska płaska linia to zasięg na którym chcesz uderzyć, to chciałbyś dostać zieloną piłkę.
Dostajesz czerwoną jak ktoś puści ją za mocno (jak mi powiesz, że mam ją wyżej i szerzej puścić, to taką pewnie dostaniesz), pomarańczową jak za lekko (taką dostaniesz jak mi powiesz że ma być płaska) a śliwkową jeśli za nisko - taką dostaje Szyba jak chce szybką. Szyba ma wprawdzie niższy zasięg od Czajnika ale nie o tyle...
i tu nie mówimy nic o odległości od siatki
miłej zabawy dla rozgrywających.
[Od redakcji ;-P:Widziałeś kiedyś tak płaską wystawę ściętą przez zawodnika Eteru? Myślę, że mój szkic jest bliżej, przy czym zgadzam się, że źródło wystawy jest zdecydowanie niżej. Cieszy mnie, że pobudziłem wyobraźnię rozgrywającego. ]

Tak płaską to znaczy jak płaską? Jak ta śliwkowa? Cóż Szyba uderza takie i często nawet kończy, po czym zawsze marudzi że za nisko.
nie chodzi mi o to jakie piłki dostajesz zazwyczaj, tylko co nam grozi jak spróbujemy szybkiej. Po prostu jeśli chce się grać szybką to istnieje ryzyko, że dostaniesz wszystkie narysowane piłki oprócz zielonej. I tu jest problem, ze zepsuta normalna wystawa jest trudna, zepsuta szybka wystawa jest beznadziejna. No i szybka łatwiej popsuć.

27.12.2007

Wystawa płaska

  • na czarno: wystawy, które zwykle dostaję: wysoka dobra i płaska do du..
  • na czerwono: zasięg (trochę zaniżony), z którego ścinam
  • na zielono: wymarzona wystawa płaska

17.12.2007

rymowanki Gorzkiemu na pocieszenie

Na pocieszenie Gorzkiemu publikuję 2 rymowanki :D

  • W pewną niedzielę wieczorową porą,
  • Przystanął Gorzki pod długa zasłoną.
  • Przystanął, popatrzył i tak się zamyślił,
  • Chciałbym, ażeby mi wynik się przyśnił.
  • Kiedy tak dumał, w myślach pogrążony,
  • Wyleciała piłka zza owej zasłony.
  • Przerażony Maciek nie wiedział co robić,
  • Z tego zaskoczenia zapomniał ją odbić.
  • Zaraz wyszło na jaw, że piłka pechowo,
  • Została przebita po gwizdku fachowo.
  • Nim się Gorzki spostrzegł punkt już się dopisał
  • Przeciwnikom zaś z radości zapłonęły lica.
  • Gdy tak zapłonęły to niesieni żarem,
  • Zdobyli zagrywką jeszcze punktów parę.
  • Nie wina to Macieja każdy wszak to powie,
  • Po prostu dumanie nie wychodzi na zdrowie :D
i drugi:
  • Czasem tak bywa dziwnym przypadkiem,
  • Że choć nie jesteś własnym pradziadkiem,
  • To w czasie meczu coś Ci się zadzieje
  • I przez to odbiór dziwnie się zachwieje.
  • Tak się dziś stało pechowym zrządzeniem,
  • Że Gorzki chwilowo został kim? Jeleniem ;)
  • Ale niech czytelnik sobie tu nie marzy,
  • Że to co się stało znowu się przydarzy,
  • Ponieważ Gorzki to walczak nie lada,
  • Za każdym razem zatem więcej wkłada
  • Trudu i wysiłku ażeby koniecznie
  • W następnym meczu przyjmować bezpiecznie.
  • Co tu wiele gadać, za cztery tygodnie,
  • Naszym rywalom pospadają spodnie,
  • Nie mam tu na myśli z eterem numeru,
  • Lecz spadną im one niczym ptak ze steru.
  • W panice i lęku będą uciekali,
  • Skacząc wprost przez siebie, nikt się nie ocali.
  • Gorzki nad tym wszystkim ochoczo zaczuwa,
  • Jak Polska szeroka, wysoka i długa.
  • Nigdy więcej przeto się już nie wydarzy,
  • Żeby go serwem strzelono dwa razy.
  • Bo kto spróbuje tej badziewnej sztuki,
  • Tego rozdziobią jastrzębie i kruki :D:D:D
Gorzki! NIE DOŁUJ!!!

16.12.2007

2-3 z Wkrótce.

a co ja mam napisać... ustrzelili nas zagrywką a potem było coraz gorzej.
Krótko oceny:
Piter: Fakt że większość piłek miał trudnych. Ale nawet kiedy dostawał coś lepszego, zbyt często rzucał Czajnikowi w niewłaściwą linię (na siatkę gdy Czajnik był w drugiej lini, za plecy gdy był w pierwszej) i za wolno biegał do piłek - najpierw patrzył gdzie poleci a potem biegł. Piter musi więcej biegać skoro FSM poskąpił mu wzrostu. 4-
Czajnik: wykorzystywany głównie jako ściągacz bloku, bywały dni gdy grał lepiej, chociaż trzeba przyznać, że świetnie znalazł jelenia w czwartym secie, ale niestety od Czajnika wymagamy więcej. 4
Rafał: to nie był udany dzień Rafała. Nie najlepiej (choć nie tragicznie) w odbiorze, nie trafiała go piłka w obronie, za często psuł ataki. Trochę go usprawiedliwiają problemy zdrowotne, niemniej jednak 3+ Szyba: Ciężkie miał dziś życie i starał się jak mógł. Szkoda że najśliczniejszy pad wykonał by wyjąć półmetrowy aut ;P . 3+
Paweł: Nieźle, ale szkoda że dopiero w trzecim i czwartym secie zagrał dobrze zagrywką - wcześniej za mało mocnych, za dużo zepsutych. W bloku ok, choć zawsze mogłoby być lepiej. 4+
Wilq: trochę za bardzo snuł się po boisku, za późno skakał do bloku, zbyt często na wystawę reagował "nie spodziewałem się". 3
Gorzki: co ja mam powiedzieć... następnym razem jak będę tak grał, niech ktoś mi sprzeda plaskacza jak tylko zepsuję 2 odbiory z rzędu. Po to mam być na boisku, by odbierać co moje i jeszcze ulżyć odbierającym, nie po to, by odbierający wyręczali mnie. w skali od 2 do 5 ocena -5.
Nie za to, że zagrałem słabo, tylko za to, że zamiast zagrać lepiej kiedy to było potrzebne, zacząłem grać gorzej, niepewnie, bez wiary i bez powera.

9.12.2007

Wreszcie gładko, czyli Szerszenie bez żądeł

Nie wiem jak kończyły się poszczególne sety, ale dominacja Eteru dzisiaj była niewątpliwa. Jedynie początek trzeciego seta przyniósł przestój 7-12, ale Eter wyszedł z niego na 16-14 a potem 20-15.
Gra się tak jak przeciwnik pozwala a Szerszenie nie postawiły dziś trudnych warunków, tym łatwiej było nam wiec błyszczeć dzisiaj.
Dlatego oceny będą surowsze niż zazwyczaj. Chyba.
Wini: Spokojna zagrywka, jedna przecudna obrona i świetnie rzucane piłki przechodzące tuż nad siatką. Szkoda tylko, że rzucił podwójna krótką gdy do piłki szedł sam Paweł i trochę nie dociągał piłek na skrzydła. Za to świetnie rzucał przesunięte do Jastrzębia. Niby zawsze skakał podwójny blok (na krótką!) ale nigdy nawet nie dotknęli piłki. 4+
Czajnik: Znowu wybrali go graczem meczu. Prawdę mówiąc grając na libero nie bardzo się orientuję jak kto atakuje w naszej drużynie - jeśli coś mnie interesuje to bardziej blok ;P - i być może dlatego bardziej w pamięci utkwiły mi ataki innych osób, ale trzeba przyznać, że poza trafieniem skośnej antenki był chyba bezbłędny. Wkurwił mnie strasznie przed meczem i w trakcie, ale trzeba przyznać, że równocześnie skutecznie mnie tym zmotywował do ambitnej gry. Ale niech tak więcej nie robi ;P. 5
Rafał: Przeciwnicy nie mogli się tym razem przebić przez nasz blok więc i nie było za wielu okazji by podbijać dziwne piłki. nie bardzo wiem jak go dziś ocenić, grał bez błędów, ale i nie miał okazji zachwycić. 4
Lolek: nie bardzo "czuł się" z Winim, trochę mu nawpadało za kołnierz i trzeba było zagęszczać pole gry wokół niego. Niemniej starał się jak mógł i nie stanowił przeszkody na boisku. 3+ za grę i 5+ za to, że zawiadomiony na 2 godziny przed meczem przełożył wszystko i przyszedł.
Jastrząb: troszkę zagrywek popsuł, ale miał też długie serie udanych i świetnie walił z przesuniętej krótkiej - zawsze tak samo i zawsze skutecznie. 5-
Paweł: po jednym z moich lobowatych przyjęć Wini rozegrał piłkę z nad siatki, blok skoczył do niego a Paweł grzmotnął w trzeci metr. To naprawdę robiło wrażenie. Do tego parę ładnych bloków i niewiele niedostawionych. Musi się jeszcze zgrać z Winim, ale naprawdę fajnie to dziś wyglądało. 5
Gorzki: na takiej mobilizacji powinienem dotrwać do końca, ale w trzecim secie przyjęcie było w cały świat. Poza tym to przeciwnicy grali dość przewidywalnie i grało mi się całkiem fajnie. Przynajmniej wiem co jeszcze poprawić. 4+
Nie grali:
Piter: Miło, że przyszedł, ale mógłby nas podtrzymywać na duchu a nie poszedł sobie oglądać jak Szpony Orła przegrywają z Jokerem (hehe). Zanim się oswoilismy z brakiem wsparcia ze strony trenera przegrywaliśmy 7-12. 4 Daria: Zawsze miałem kłopoty w pierwszym secie bo byłem niedogrzany. Dziś wystarczyły 3 minuty z Darią i już miałem dość - i wyjątkowo dobrze zacząłem. Ale w trzecim secie też sobie od nas poszła, za co minus. 5-
Szyba: Jeśli gramy o 18, to wiadomość o 15:27 "Nie będzie mnie" to kiepskie usprawiedliwienie. 2
Tomek chory, Wilq w domu i to koniec listy.

2.12.2007

Grali jak zwykle, przegrali jak zawsze, czyli o meczu z BVT

Nie wiem co właściwie o tym meczu napisać. Graliśmy z jedną z najmocniejszych ekip w lidze, która wystąpiła w najsłabszym jak na razie składzie. Przegraliśmy wyraźnie, ale wrażenie po meczu nie pozostaje złe - można by było być zadowolonym z gry, a równocześnie przegraliśmy czego przegrać nie powinniśmy. A już jak opisać skład w tym meczu.... to ja nie wiem.

Pierwszy set zaczął się od kompromitującego 2-13. Wyciągnęliśmy to na jakieś 17 czy 18 do 25, ale niewiele dobrego można o tym secie powiedzieć. Siedziało przede wszystkim przyjęcie. Skład w tym momencie: Wini, Paweł, Rafał, Piter, Wilq, Jastrząb i Gorzki (formuła jak od tej pory już zawsze: rozegranie, atak, przyjmujący, środkowi i libero)

Drugi set to totalne poplątanie. Czajnik wszedł na środek, za Jastrzębia, który na przyjęciu zmienił Pitera, który poszedł na rozegranie,a biedny Wini usiadł na ławie. Za wiele to nie przyniosło i kolejnego seta przegraliśmy, też całkiem wysoko.

Trzeci set pokazał, jak ważny jest w ekipie Czajnik (po raz który to już...). Przeszedł na atak, Jastrząb wrócił na środek, a Paweł poszedł na przyjęcie. Eksperyment się udał, wygraliśmy wyraźnie tego seta, a Paweł wbrew swym obawom popełnił może jeden błąd w przyjęciu.

Zwycięskiego składu się nie zmienia... Niestety czwarty set nie ułożył się po naszej myśli i w zaciętej końcówce polegliśmy do 23. Szkoda, bo Eter tie-breaków nie przegrywa, a było naprawdę blisko.

Oceny:
Wini: największy pechowiec spotkania. W pierwszym secie nie daliśmy mu się wykazać, w kolejnych nie dostał szansy. Bez oceny.

Piter: chyba powinien się zdecydować gdzie właściwie chce grać. Ma przerażające tendencje do ustawiania się w odbiorze i w obronie możliwie blisko środka boiska. W rozegraniu poprawnie, choć w żaden sposób nie udowodnił, że zagrał lepiej niż zagrałby Wini. Świetnie biega za piłkę, gorzej gdy piłka jest na siatce. Zagrywka dziś wybitnie mu nie leżała, a jako kapitan strasznie namieszał w składzie. 4-.

Czajnik: Może i został graczem meczu, ale to przez jego marudzenie dwa pierwsze sety graliśmy bez niego na ataku. Gdy już znalazł się na ataku, zrobił spokojnie co jego. 4.

Rafał: Pewny punkt w przyjęciu i obronie, w ataku potrafi genialnie trafić trudne piłki jak i posłać dobrze rzuconą gałę w siatkę lub antenkę. Bezbłędny w zagrywce. 4+

Paweł: mimo zapewnień Pitera, w ataku to on nie jest Czajnikiem - jest ciut bardziej wybredny w kwestii piłek do niego kierowanych. Na przyjęciu poradził sobie bardzo dobrze, świetnie grał na zagrywce, zbyt często dostawał okropne piłki, ale to nie jego w końcu wina. 4+

Wilq: niemal rewelacja meczu. Serie zagrywek, bardzo dużo punktowych bloków. A równocześnie zbyt wiele niedociągniętych bloków (ćwiczyć, ćwiczyć) i zbyt często obijany delikatnym plasikiem, który trafiłby prosto w Rafała, gdyby nie odbił sie od Wilqa. Niemniej i tak 5-

Jastrząb: szybciej pod siatką, wyżej skakać, przekładać rączki. To trzeba poprawić. Zagrywka zawsze może być lepsza, a atak z krótkiej świetny. 4+.

Gorzki: baba w drużynie. potrafi wyjąć piłkę, z którą wszyscy się już pogodzili i odebrać piłkę w ścianę za sobą. Typowo babskie przestoje. Parę fajnych interwencji, parę baboli. Jak zwykle tragiczny pierwszy set. Za poszczególne sety 2+, 5-, 5-, 4, czyli średnio 4.


Ostatecznie mamy kolejny problem co z tą drużyną zrobić. Jest nas za dużo, ale nie możemy sobie pozwolić na odchudzenie składu, bo za mało w nim idiotów, którzy przyjdą zawsze (no i wypadki losowe).
Co ja o tym myślę?
Pewniacy
1. Czajnik gra na ataku. Bez wątpliwości. W razie wyższej konieczności zastąpi go Paweł, ewentualnie Jastrząb.
2. Gorzki na libero. Nie dlatego, że jest dobry, ale dlatego, że innych chętnych nie widać. Alternatywy (w przypadku choroby lub kontuzji): Rafał, Daria, Piter.
3. Rafał, o ile się nie roztyje ;P, gra na przyjęciu.
I to cała lista pewniaków.
4. Jastrząb na środku. Owszem, w razie potrzeby zagra na przyjęciu czy nawet ataku, ale jednak jego domyślna pozycją chyba zostanie środek. Jakieś zmiany mógłby przynieść powrót Wygosa i pozostawienie Pawła na środku, ale na to się nie zanosi. Ewentualnie pomór wśród przyjmujących.
Multipozycyjni:
1. Piter - rozegranie lub przyjęcie. Ale, sugestia, jednego dnia tylko jedna pozycja. Na rozegraniu jeden z dwóch kandydatów, na przyjęciu jeden czterech (powiedzmy).
2. Paweł - środek czy przyjęcie? Czym szybciej się zdecydujemy tym lepiej. Niezależnie od wyboru pewniak w składzie.
O miejsce w składzie bić się bedą:
środek: Wilq i Tomek. Wilq jest w tej chwili minimalnie z przodu. Pozycja Jastrzębia nie jest niezagrożona.
rozegranie: Wini i Piter. Ciężko tu cokolwiek powiedzieć. Piter szybciej biega za piłkami i chyba gra bardziej urozmaicona piłkę. Wini lepiej blokuje i świetnie gra z wysoko piłką na siatkę. Nie wiem kto rzuca lepsze piłki (jednoznaczna opinia Czajnika w moim przekonaniu się nie liczy, gdyż ostatni raz grał z Winim gdzieś w kwietniu bądź maju, a od tej ;ory mnóstwo się zmieniło).
przyjęcie: Paweł, Piter, Szyba. W tej kolejności. Przy czym dwaj pierwsi mogą wylądować na alternatywnej pozycji.
Eeeeeeeeeeeeeeech