11.05.2008

Ponoć najgorszy nasz mecz w tym roku

Niby wygraliśmy, ale jakoś mało radości sprawiła ta wygrana.
Pierwszy set zaczęliśmy tragicznie, z sześcioma punktami w plecy przy stanie 12-18. Mimo wszystko udało nam się wyrównać na 23-23, ale niestety straciliśmy potem 2 punkty z rzędu i całego seta 23-25.
Cały drugi set siedzieliśmy przeciwnikom na piętach aż do końcówki (19-20) kiedy ze zdenerwowania zapomniałem, że w pierwszej linii mam Czajnika i Pitera. Z konieczności więc 4 piłki z rzędu dostał Wygos (i wszystkie skończył). Dopiero przy setowej uświadomiłem sobie, że to Czajnik jest naszym głównym atakującym, więc rzuciłem piłkę na prawe skrzydło.... do Pitera. ;P
Na początku trzeciego seta uznałem, że jak Piter skończył, to może i zacząć i zaczął dobrze. Wyglądało na to, że zmiażdżymy przeciwników aż... cóż, obiecałem nie narzekać na przyjęcie, ale dwie piłki, do których biegłem z lewej bocznej linii po to, żeby je podbić zza prawej linii, były symptomatyczne dla tego krótkiego okresu czasu, kiedy prowadzenie 7-1 zamieniliśmy na 7-9. Tym razem jednak Czajnik nie chciał czekać na to kogo wybiorę na bohatera końcówki i tradycyjnie dla siebie w okolicach piętnastego punktu dołożył serię zagrywek aż przeciwnicy ratowali się czasem... dając Czajnikowi tak przydatną chwilę odpoczynku. Dzięki temu trzeci set padł naszym łupem.
Czwarty set miał się obyć bez historii i spokojnie prowadziliśmy zdobywając punkt po punkcie... Niestety w końcówce dziewczyny (i jeden inwalida) uparli się by zapewnić sędziemu emocjonującą końcówkę. Przeciwnicy doszli nas na 23-23 i dopiero wtedy przestaliśmy się wygłupiać. W końcu udało nam się zakończyć ten mecz wygrywając czwartego seta 27-25.
Oceny:
  • Gorzki może i nastąpiła znacząca poprawa w porównaniu z poprzednim występem, ale oznacza to jedynie tyle, że popełniałem mniej błedów, bo nie dostawałem tyle piłek co do tej pory i tyle. Chociaż jeden pozytyw - wreszcie trafiałem jako tako do Wygosa. 3+
  • Czajnik co dostał to (poza dwoma przypadkami) skończył, zaliczył ładne serie zagrywek. Co najważniejsze - zwrzeszczał wszystkich naprawdę skutecznie, bez czego pewnie dostalibyśmy widowiskowo w tyłek. 4+
  • Piter zagrał fajnie w ataku, ale kiepsko w przyjęciu, a zagrywka mu raczej nie siedziała. 3+
  • Szyba w odbiorze chyba podobnie do Pitera, ale radził sobie z moimi szybkimi piłkami gdy miał dostać normalną, z wysokimi za antenkę gdy miał dostać szybką i zaliczył 2 fajne bloki. 4-
  • Paweł widać że jeszcze trochę się obawia o swoją nogę po kontuzji, a i do pełni formy nie wrócił. Z Pawłem niestety problem jest taki, że trzeba umieć z nim grać, więc nie miał okazji by się popisać. 3+
  • Wygos skuteczność miał naprawdę niezłą, a co najważniejsze - radził sobie nawet kiedy dostał piłkę ponad metr za plecy i na wysokość swojej głowy. W bloku musi się jeszcze nauczyć skakać przodem do siatki a nie prawym bokiem. 4+
  • Rafał Ponoć zagrał paskudnie w odbiorze (co w wypadku libero chyba jest ważne), ale z drugiej strony parę razy fajnie coś wyciągnął... powiedzmy 3

1 komentarz:

Piter pisze...

Tym razem ja sie zupełnie nie zgadzam z ocenami Gorzkiego. Zacznę od siebie :D Może wczoraj nie zagrałem w przyjęciu tak jak do tego przyzwyczaiłem ale do "kiepsko" to jeszcze trochę brakowało. Poza tym "zagrywka nie siedziała" to popsute 4 serwisy w czasie całego meczu, tyle samo asów i reszta średnio mocno. Co do Czajnika to kończył co miał i do tego zaserwował ze 2 serie zagrywek wiec dlaczego 4+? A co do Gorzkiego, to ja dostałem tyle samo piłek świetnych co tych, z których nie mogłem zrobić zupełnie nic. Oprócz tego reszta poprawnych w granicach tolerancji. Z mojej perspektywy 3-, ale że dobrze grał z wygosem to 3 ;)