27.12.2007
17.12.2007
rymowanki Gorzkiemu na pocieszenie
Na pocieszenie Gorzkiemu publikuję 2 rymowanki :D
- W pewną niedzielę wieczorową porą,
- Przystanął Gorzki pod długa zasłoną.
- Przystanął, popatrzył i tak się zamyślił,
- Chciałbym, ażeby mi wynik się przyśnił.
- Kiedy tak dumał, w myślach pogrążony,
- Wyleciała piłka zza owej zasłony.
- Przerażony Maciek nie wiedział co robić,
- Z tego zaskoczenia zapomniał ją odbić.
- Zaraz wyszło na jaw, że piłka pechowo,
- Została przebita po gwizdku fachowo.
- Nim się Gorzki spostrzegł punkt już się dopisał
- Przeciwnikom zaś z radości zapłonęły lica.
- Gdy tak zapłonęły to niesieni żarem,
- Zdobyli zagrywką jeszcze punktów parę.
- Nie wina to Macieja każdy wszak to powie,
- Po prostu dumanie nie wychodzi na zdrowie :D
- Czasem tak bywa dziwnym przypadkiem,
- Że choć nie jesteś własnym pradziadkiem,
- To w czasie meczu coś Ci się zadzieje
- I przez to odbiór dziwnie się zachwieje.
- Tak się dziś stało pechowym zrządzeniem,
- Że Gorzki chwilowo został kim? Jeleniem ;)
- Ale niech czytelnik sobie tu nie marzy,
- Że to co się stało znowu się przydarzy,
- Ponieważ Gorzki to walczak nie lada,
- Za każdym razem zatem więcej wkłada
- Trudu i wysiłku ażeby koniecznie
- W następnym meczu przyjmować bezpiecznie.
- Co tu wiele gadać, za cztery tygodnie,
- Naszym rywalom pospadają spodnie,
- Nie mam tu na myśli z eterem numeru,
- Lecz spadną im one niczym ptak ze steru.
- W panice i lęku będą uciekali,
- Skacząc wprost przez siebie, nikt się nie ocali.
- Gorzki nad tym wszystkim ochoczo zaczuwa,
- Jak Polska szeroka, wysoka i długa.
- Nigdy więcej przeto się już nie wydarzy,
- Żeby go serwem strzelono dwa razy.
- Bo kto spróbuje tej badziewnej sztuki,
- Tego rozdziobią jastrzębie i kruki :D:D:D
Autor: Piter o 14:24 0 komentarze
Etykiety: BRS
16.12.2007
2-3 z Wkrótce.
a co ja mam napisać... ustrzelili nas zagrywką a potem było coraz gorzej.
Krótko oceny:
Piter: Fakt że większość piłek miał trudnych. Ale nawet kiedy dostawał coś lepszego, zbyt często rzucał Czajnikowi w niewłaściwą linię (na siatkę gdy Czajnik był w drugiej lini, za plecy gdy był w pierwszej) i za wolno biegał do piłek - najpierw patrzył gdzie poleci a potem biegł. Piter musi więcej biegać skoro FSM poskąpił mu wzrostu. 4-
Czajnik: wykorzystywany głównie jako ściągacz bloku, bywały dni gdy grał lepiej, chociaż trzeba przyznać, że świetnie znalazł jelenia w czwartym secie, ale niestety od Czajnika wymagamy więcej. 4
Rafał: to nie był udany dzień Rafała. Nie najlepiej (choć nie tragicznie) w odbiorze, nie trafiała go piłka w obronie, za często psuł ataki. Trochę go usprawiedliwiają problemy zdrowotne, niemniej jednak 3+
Szyba: Ciężkie miał dziś życie i starał się jak mógł. Szkoda że najśliczniejszy pad wykonał by wyjąć półmetrowy aut ;P . 3+
Paweł: Nieźle, ale szkoda że dopiero w trzecim i czwartym secie zagrał dobrze zagrywką - wcześniej za mało mocnych, za dużo zepsutych. W bloku ok, choć zawsze mogłoby być lepiej. 4+
Wilq: trochę za bardzo snuł się po boisku, za późno skakał do bloku, zbyt często na wystawę reagował "nie spodziewałem się". 3
Gorzki: co ja mam powiedzieć... następnym razem jak będę tak grał, niech ktoś mi sprzeda plaskacza jak tylko zepsuję 2 odbiory z rzędu. Po to mam być na boisku, by odbierać co moje i jeszcze ulżyć odbierającym, nie po to, by odbierający wyręczali mnie. w skali od 2 do 5 ocena -5.
Nie za to, że zagrałem słabo, tylko za to, że zamiast zagrać lepiej kiedy to było potrzebne, zacząłem grać gorzej, niepewnie, bez wiary i bez powera.
Autor: Gorzki o 21:55 0 komentarze
Etykiety: BRS
9.12.2007
Wreszcie gładko, czyli Szerszenie bez żądeł
Nie wiem jak kończyły się poszczególne sety, ale dominacja Eteru dzisiaj była niewątpliwa. Jedynie początek trzeciego seta przyniósł przestój 7-12, ale Eter wyszedł z niego na 16-14 a potem 20-15.
Gra się tak jak przeciwnik pozwala a Szerszenie nie postawiły dziś trudnych warunków, tym łatwiej było nam wiec błyszczeć dzisiaj.
Dlatego oceny będą surowsze niż zazwyczaj. Chyba.
Wini: Spokojna zagrywka, jedna przecudna obrona i świetnie rzucane piłki przechodzące tuż nad siatką. Szkoda tylko, że rzucił podwójna krótką gdy do piłki szedł sam Paweł i trochę nie dociągał piłek na skrzydła. Za to świetnie rzucał przesunięte do Jastrzębia. Niby zawsze skakał podwójny blok (na krótką!) ale nigdy nawet nie dotknęli piłki. 4+
Czajnik: Znowu wybrali go graczem meczu. Prawdę mówiąc grając na libero nie bardzo się orientuję jak kto atakuje w naszej drużynie - jeśli coś mnie interesuje to bardziej blok ;P - i być może dlatego bardziej w pamięci utkwiły mi ataki innych osób, ale trzeba przyznać, że poza trafieniem skośnej antenki był chyba bezbłędny. Wkurwił mnie strasznie przed meczem i w trakcie, ale trzeba przyznać, że równocześnie skutecznie mnie tym zmotywował do ambitnej gry. Ale niech tak więcej nie robi ;P. 5
Rafał: Przeciwnicy nie mogli się tym razem przebić przez nasz blok więc i nie było za wielu okazji by podbijać dziwne piłki. nie bardzo wiem jak go dziś ocenić, grał bez błędów, ale i nie miał okazji zachwycić. 4
Lolek: nie bardzo "czuł się" z Winim, trochę mu nawpadało za kołnierz i trzeba było zagęszczać pole gry wokół niego. Niemniej starał się jak mógł i nie stanowił przeszkody na boisku. 3+ za grę i 5+ za to, że zawiadomiony na 2 godziny przed meczem przełożył wszystko i przyszedł.
Jastrząb: troszkę zagrywek popsuł, ale miał też długie serie udanych i świetnie walił z przesuniętej krótkiej - zawsze tak samo i zawsze skutecznie. 5-
Paweł: po jednym z moich lobowatych przyjęć Wini rozegrał piłkę z nad siatki, blok skoczył do niego a Paweł grzmotnął w trzeci metr. To naprawdę robiło wrażenie. Do tego parę ładnych bloków i niewiele niedostawionych. Musi się jeszcze zgrać z Winim, ale naprawdę fajnie to dziś wyglądało. 5
Gorzki: na takiej mobilizacji powinienem dotrwać do końca, ale w trzecim secie przyjęcie było w cały świat. Poza tym to przeciwnicy grali dość przewidywalnie i grało mi się całkiem fajnie. Przynajmniej wiem co jeszcze poprawić. 4+
Nie grali:
Piter: Miło, że przyszedł, ale mógłby nas podtrzymywać na duchu a nie poszedł sobie oglądać jak Szpony Orła przegrywają z Jokerem (hehe). Zanim się oswoilismy z brakiem wsparcia ze strony trenera przegrywaliśmy 7-12. 4
Daria: Zawsze miałem kłopoty w pierwszym secie bo byłem niedogrzany. Dziś wystarczyły 3 minuty z Darią i już miałem dość - i wyjątkowo dobrze zacząłem. Ale w trzecim secie też sobie od nas poszła, za co minus. 5-
Szyba: Jeśli gramy o 18, to wiadomość o 15:27 "Nie będzie mnie" to kiepskie usprawiedliwienie. 2
Tomek chory, Wilq w domu i to koniec listy.
Autor: Gorzki o 23:33 0 komentarze
Etykiety: BRS
2.12.2007
Grali jak zwykle, przegrali jak zawsze, czyli o meczu z BVT
Nie wiem co właściwie o tym meczu napisać. Graliśmy z jedną z najmocniejszych ekip w lidze, która wystąpiła w najsłabszym jak na razie składzie. Przegraliśmy wyraźnie, ale wrażenie po meczu nie pozostaje złe - można by było być zadowolonym z gry, a równocześnie przegraliśmy czego przegrać nie powinniśmy.
A już jak opisać skład w tym meczu.... to ja nie wiem.
Pierwszy set zaczął się od kompromitującego 2-13. Wyciągnęliśmy to na jakieś 17 czy 18 do 25, ale niewiele dobrego można o tym secie powiedzieć. Siedziało przede wszystkim przyjęcie. Skład w tym momencie: Wini, Paweł, Rafał, Piter, Wilq, Jastrząb i Gorzki (formuła jak od tej pory już zawsze: rozegranie, atak, przyjmujący, środkowi i libero)
Drugi set to totalne poplątanie. Czajnik wszedł na środek, za Jastrzębia, który na przyjęciu zmienił Pitera, który poszedł na rozegranie,a biedny Wini usiadł na ławie. Za wiele to nie przyniosło i kolejnego seta przegraliśmy, też całkiem wysoko.
Trzeci set pokazał, jak ważny jest w ekipie Czajnik (po raz który to już...). Przeszedł na atak, Jastrząb wrócił na środek, a Paweł poszedł na przyjęcie. Eksperyment się udał, wygraliśmy wyraźnie tego seta, a Paweł wbrew swym obawom popełnił może jeden błąd w przyjęciu.
Zwycięskiego składu się nie zmienia... Niestety czwarty set nie ułożył się po naszej myśli i w zaciętej końcówce polegliśmy do 23. Szkoda, bo Eter tie-breaków nie przegrywa, a było naprawdę blisko.
Oceny:
Wini: największy pechowiec spotkania. W pierwszym secie nie daliśmy mu się wykazać, w kolejnych nie dostał szansy. Bez oceny.
Piter: chyba powinien się zdecydować gdzie właściwie chce grać. Ma przerażające tendencje do ustawiania się w odbiorze i w obronie możliwie blisko środka boiska. W rozegraniu poprawnie, choć w żaden sposób nie udowodnił, że zagrał lepiej niż zagrałby Wini. Świetnie biega za piłkę, gorzej gdy piłka jest na siatce. Zagrywka dziś wybitnie mu nie leżała, a jako kapitan strasznie namieszał w składzie. 4-.
Czajnik: Może i został graczem meczu, ale to przez jego marudzenie dwa pierwsze sety graliśmy bez niego na ataku. Gdy już znalazł się na ataku, zrobił spokojnie co jego. 4.
Rafał: Pewny punkt w przyjęciu i obronie, w ataku potrafi genialnie trafić trudne piłki jak i posłać dobrze rzuconą gałę w siatkę lub antenkę. Bezbłędny w zagrywce. 4+
Paweł: mimo zapewnień Pitera, w ataku to on nie jest Czajnikiem - jest ciut bardziej wybredny w kwestii piłek do niego kierowanych. Na przyjęciu poradził sobie bardzo dobrze, świetnie grał na zagrywce, zbyt często dostawał okropne piłki, ale to nie jego w końcu wina. 4+
Wilq: niemal rewelacja meczu. Serie zagrywek, bardzo dużo punktowych bloków. A równocześnie zbyt wiele niedociągniętych bloków (ćwiczyć, ćwiczyć) i zbyt często obijany delikatnym plasikiem, który trafiłby prosto w Rafała, gdyby nie odbił sie od Wilqa. Niemniej i tak 5-
Jastrząb: szybciej pod siatką, wyżej skakać, przekładać rączki. To trzeba poprawić. Zagrywka zawsze może być lepsza, a atak z krótkiej świetny. 4+.
Gorzki: baba w drużynie. potrafi wyjąć piłkę, z którą wszyscy się już pogodzili i odebrać piłkę w ścianę za sobą. Typowo babskie przestoje. Parę fajnych interwencji, parę baboli. Jak zwykle tragiczny pierwszy set. Za poszczególne sety 2+, 5-, 5-, 4, czyli średnio 4.
Ostatecznie mamy kolejny problem co z tą drużyną zrobić. Jest nas za dużo, ale nie możemy sobie pozwolić na odchudzenie składu, bo za mało w nim idiotów, którzy przyjdą zawsze (no i wypadki losowe).
Co ja o tym myślę?
Pewniacy
1. Czajnik gra na ataku. Bez wątpliwości. W razie wyższej konieczności zastąpi go Paweł, ewentualnie Jastrząb.
2. Gorzki na libero. Nie dlatego, że jest dobry, ale dlatego, że innych chętnych nie widać. Alternatywy (w przypadku choroby lub kontuzji): Rafał, Daria, Piter.
3. Rafał, o ile się nie roztyje ;P, gra na przyjęciu.
I to cała lista pewniaków.
4. Jastrząb na środku. Owszem, w razie potrzeby zagra na przyjęciu czy nawet ataku, ale jednak jego domyślna pozycją chyba zostanie środek. Jakieś zmiany mógłby przynieść powrót Wygosa i pozostawienie Pawła na środku, ale na to się nie zanosi. Ewentualnie pomór wśród przyjmujących.
Multipozycyjni:
1. Piter - rozegranie lub przyjęcie. Ale, sugestia, jednego dnia tylko jedna pozycja. Na rozegraniu jeden z dwóch kandydatów, na przyjęciu jeden czterech (powiedzmy).
2. Paweł - środek czy przyjęcie? Czym szybciej się zdecydujemy tym lepiej. Niezależnie od wyboru pewniak w składzie.
O miejsce w składzie bić się bedą:
środek: Wilq i Tomek. Wilq jest w tej chwili minimalnie z przodu. Pozycja Jastrzębia nie jest niezagrożona.
rozegranie: Wini i Piter. Ciężko tu cokolwiek powiedzieć. Piter szybciej biega za piłkami i chyba gra bardziej urozmaicona piłkę. Wini lepiej blokuje i świetnie gra z wysoko piłką na siatkę. Nie wiem kto rzuca lepsze piłki (jednoznaczna opinia Czajnika w moim przekonaniu się nie liczy, gdyż ostatni raz grał z Winim gdzieś w kwietniu bądź maju, a od tej ;ory mnóstwo się zmieniło).
przyjęcie: Paweł, Piter, Szyba. W tej kolejności. Przy czym dwaj pierwsi mogą wylądować na alternatywnej pozycji.
Eeeeeeeeeeeeeeech
Autor: Gorzki o 23:13 0 komentarze
Etykiety: BRS